myślę myślę
2342
BLOG

Kodziarze z psychiatryka - Prezydent z klasą

myślę myślę Polityka Obserwuj notkę 33

W oczekiwaniu na Prezydenta RP przed pomnikiem Wojciecha Korfantego w Katowicach, zebrała się grupa z którą wcześniej promowaliśmy w naszym mieście Andrzeja Dudę jako jeszcze kandydata na prezydenta. Przypominaliśmy sobie z sentymentem tamte zbieranie podpisów, kawki herbatki, ciasteczka i rozmowy z mieszkańcami. 

 
Zdjęcie użytkownika Piotr Pietrasz.
 
 
"Jedną tylko wypowiadam prośbę do ludu śląskiego, by pozostał wierny swym zasadom chrześcijańskim i swemu przywiązaniu do Polski."
 
To napis który widnieje na pomniku. Wczesne popołudnie, upał w mieście. Pan prezydent staje przed pomnikiem z godnością, werbel wybija rytm...kornecista gra "Śpij kolego"...Prezydent przyklęka przy wieńcu by poprawić wstęgi....króciutka w myśli modlitwa, znak krzyża. Jak zawsze, jak wszędzie...polak, katolik, Prezydent. Oddał hołd wielkiemu Polakowi - Ślązakowi. Potem udał się do Urzędu Wojewódzkiego zobaczyć wystawę Powstań Śląskich, a my przeszliśmy na plac Bolesława Chrobrego pod pomnik Józefa Piłsudskiego. Tu czekała na nas grupka rozwścieczonych spod znaku KOD. Wrzeszczeli, trąbili, gwizdali. Temu wszystkiemu kibicowali pracownicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, z okien tego gmachu. Niektórzy z nich poubierani w kaski i szpitalne pantofle. Wyglądali jakby dopiero wyszli z psychiatryka...takie przebiegło skojarzenie. 
Dwie grupy nawzajem zaczęły obrzucać się wyzwiskami.  Konstytucja!....a na to w odzewie leciała  prostytucja. Kto głośniej, kto z większym zacietrzewieniem. W pewnym momencie niektórzy kodziarze zaczęli wchodzić ze swoimi gadżetami w nasze szeregi. Nie obyło się bez okopywaniach  po goleniach. Dziennikarze ochoczo całe zjawisko zaczęli filmować.
Zabębnił werbel, przycichło i dostojnie przemaszerował Prezydent. 
Złożył kwiaty a potem zwrócił wzrok w naszą stronę. Z uśmiechem uściskał nasze ręce. Za jego plecami zadymiarze wyli.
Co zrobił Prezydent?
Odwrócił się w ich stronę...zapanowało grobowe milczenie. Wszystkim opadły szczęki. I nam i im...bo... Prezydent z klasą podszedł do nich z wyciągniętą ręką.
Nie wiem co się dalej działo. Dziennikarze zasłonili.
 
Zdjęcie użytkownika Aleksander Krakowski.
 
 
 
myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka