W naturę świata jest wpisany porządek moralny. Zło niezmiennie nazywane jest złem, a dobro jest dobre. Przestrzeganie tych norm daje poczucie bezpieczeństwa i stałe odniesienie w życiu do ponadczasowych prawd. Chrześcijanie nazywają to wiarą i wiedzą kto stoi na straży obiektywnego porządku.
Ludzie niewierzący sami chcą budować ład świata w którym zacierają się różnice pomiędzy dobrem i złem, aż w końcu wszystko nie jest ani czarne ani białe. Wszystko szare i bezbarwne. W tak wytworzonej rzeczywistości ludzie bezwiednie sięgają po zło które w skutkach, nawet wtedy gdy nazwiemy to dobrem, do niczego dobrego nie prowadzi. Szarość egzystencji w takim świecie zastępują kiczem i kolorowymi obrazkami odciągającymi wzrok od rzeczy wartościowych i pozwalających na refleks i zatrzymanie się choćby na moment....
W takim świecie, pełnym krzykliwych barw, słów bez znaczenia i żonglerki słownej, łatwo omamić i sprowadzić na manowce.
Sztuka żonglowania jest każdemu dobrze znana choć żadne źródła historyczne nie podają początków jej powstania. W średniowieczu duchowni z niechęcią patrzyli na żonglerów oskarżając ich o niską moralność i praktykowanie czarów. Nazywali ich gleemen, dlatego żonglerów można było widzieć jedynie na ulicach, rynkach, targowiskach.....zbierających do kapelusza napiwki za wykonanie sprytnych i sprośnych sztuczek.
Coś w tym jest...patrząc na Sejm przekształcający się w arenę cyrkową dla żonglujących słowami zmieniającymi znaczenie zależnie od sytuacji. Nieźle w tym się pogubić można. Zwłaszcza w hałasie zmiennych narracji, obrazków, zgiełku i krzyku zakłócającym spokojną i uczciwą pracę. Gdyby i to nie wyszło...są jeszcze ulice. Tam hochsztaplerka znajdzie miejsce.
Potrafi ukryć faktyczne dotacje zwolenników swojej demokracji na te w puszkach, a potem na osobistych kontach bankowych. Tym sposobem konta pęcznieją a lud tyrający poczeka zanim się doczeka poprawy swojej sytuacji.
Zablokować budżet, zablokować ustawy.
Wybrana demokratycznie władza może być jedynie wtedy, gdy przyjmie warunki legalnie wybranej opozycji przepoczwarzoną w totalną opozycje.
I tak ogon próbuje machać psem twierdząc że jest ważniejszy, bo prawie tak długi jak sam pies.
Komentarze