myślę myślę
168
BLOG

Przyjaźń przypieczętowana krwią

myślę myślę Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Parlamenty Polski i Węgier dla uczczenia sześćdziesiątej rocznicy antykomunistycznego buntu Poznania w czerwcu 1956 r. i na Węgrzech,  październik - listopad tegoż samego roku, ogłosiły rok 2016 Rokiem Solidarności Polsko - Węgierskiej.
Węgierscy studenci 23 października 1956 r. zorganizowali wiec poparcia żądań poznańskich robotników.Przerodził się  on w krwawą rewolucje, krwawo stłumioną przez zbrojną interwencję wojsk radzieckich. Katowiczanie w geście solidarności z uczestnikami powstania na Węgrzech, zorganizowali akcje pomocy, przede wszystkim poprzez oddawanie krwi.
Wczoraj na zakończenie Roku Solidarności i cyklicznego Dnia Węgierskiego w Katowicach, ku czci bohaterów Henryka Sławika I Józefa Antalla, została odsłonięta tablica pamiątkowa, ufundowana przez Węgrów dla katowiczan wspierających wolnościowy zryw Węgrów. 
Ta szczególna uroczystość przypomina i tych co krew przelewali w imię wolności i tych, którzy oddawali dla rannych w tej walce z agresorem. I tak jak mówi przysłowie - przyjaciół poznajemy w biedzie,  katowiczanie pospieszyli z tym co mieli najcenniejsze. 
Swoją krwią.
Piękna przyjaźń przypieczętowana krwią....
Ludzie opanowani rządzą władzy i panowania, gotowi są zabijać i zniewalać. Na szczęście są i tacy którzy potrafią iść i nieść pomoc, organizować przerzuty, chronić dzieci, umieszczając je w klasztorach i pilnować żeby nie zapomniały swojej wiary, choć jest całkiem inna. Chroniąc ich życie czasem kosztem własnego. 
To dzięki takim dziwakom, czasem nazywanych bohaterami, świat jeszcze istnieje. Oni niosą życie dbając o innych, obdarzają radością, miłością i odpowiedzialnością wobec rodzaju ludzkiego. 
Tablica upamiętniająca mieszkańców Katowic pomagających Węgrom, odsłonięta została przy Placu Doktora Józefa Rostka.
Potem w Akademii Muzycznej był wernisaż wystawy "1956 Polska - Węgry. Historia i pamięć", a na zakończenie odbył się uroczysty koncert.
János Bálint (węgierski flecista) oraz Magdalena Duś (fortepian), w ich wykonaniu usłyszeiśmy kompozycje twórców takich, jak: Béla Bartók – Suite Paysanne Hongroise, Zoltán Kodály – Epigramme, Łukasz Woś – Suita nr. 2 na fletpian, Franz Liszt - Rapsodia Węgierska nr. 2 w aranżacji na flet i fortepian. 
Jako ciekawostkę podam że zapytany Zoltán Kodály, kiedy dziecko można zacząć uczyć muzyki, odpowiedział - dziewięć miesięcy przed przyjściem na świat. To dzięki jego naukom, w Węgierskich szpitalach na oddziałach wcześniaków, puszczana jest muzyka. Ma to bardzo pozytywny wpływ na prawidłowy oddech dziecka wcześniej urodzonego. Koi i uspokaja.

image



W drugiej części koncertu wystąpiła grupa Etnos Ensemble. Styl prezentowany przez zespół to zderzenie rożnych kultur Europy, który opiera się na własnych aranżacjach tradycyjnej muzyki bałkańskiej, polskiej, rosyjskiej, francuskiej, a także żydowskiej. W repertuarze zespołu znajdują się znane utwory jak na przykład Jovano JovankeAjde JanoOdessa. Jednak najsilniejszymi punktami koncertu są zawsze inspirowane wpływami ludowymi z całego świata kompozycje członków zespołu. 
To był bardzo fajny koncert. Pasja, młodość i talent.
Słuchając i patrząc na tych młodych ludzi z taką pasją prezentujących swój talent i pracę, tylko można im i im podobnym, życzyć samych sukcesów i wytrwałości w dążeniu do realizacji swoich twórczych marzeń.
Niech 1956 nigdy się już nie powtórzy, a ich krew może ratować chorych ludzi, nie zabijanych.



myślę
O mnie myślę

Taka sobie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura